Dlaczego po tym wszystkim - po depresji, monotonni a następnie odnalezieniu "bratniej duszy" (?) Morgan ze sobą skończył?
Chodziło o granice wieku której nie mógł przeskoczyć?
O to, że jego syn zaczął "kręcić" z Pauline?
Czy może ta znajomość to był tylko etap, który dał mu możliwość żeby pożegnać się z bliskimi, pozamykać kilka spraw i odejść w spokoju?
Jakieś teorie?
proste ... "chcial wrocic do domu w ktorym jest jego zona "..."dom" ona tak nazywala tam gdzie jest po smierci :)
Nie wiemy w jaki sposób ostatecznie Matthew umiera. W filmie nie jest to w sposób jednoznaczny pokazane!
znalazł bratnią duszę, ale miłością - za którą non stop tęsknił - była jego żona. zresztą, jak sam powiedział, Pauline bardzo mu ją przypominała i myślę, że ten fakt jednocześnie go zachwycał i sprawiał mu ból, jeszcze bardziej przypominając o żonie i jej nieobecności.
poza tym pogodził się z synem, zostawił go niejako "w dobrych rękach", wiedział też, że nie zostawia Pauline samej - a więc poukładał swe najważniejsze sprawy i po prostu mógł spokojnie odejść.